Pani Małgorzata i jej kolekcja

Zaniedbałem tego bloga bo w sumie mam problem z ilością moich poczynań twórczych.
Jest tego tyle że sam już się gubię :)
Ale nie o tym ten post.
Chcę napisać o Małgosi bo to jest wielka entuzjastka tych moich wariactw.
Pani Małgorzata jest właścicielką salonu optycznego 


Jakiś czas temu kupiła trzy moje obrazy które wiszą u niej w pracy.
Jak się dowiedziałem czym się zajmuje stało się oczywiste czemu właśnie te.




Ostatnio Małgosia zgłosiła się do mnie po obrazy tym razem do nowego mieszkanka.
Są to już inne zupełnie rzeczy, rzeźbo-obrazy z drewna bukowego, wiśniowego oraz bursztynu.



Zaproponowałem częściowy barter ponieważ czułem, że to już czas na pierwsze okularesy.
Miałem obawy wysłać je pocztą więc wracając z Gdańska, z całym po wystawowym Wielkowiejskim majdanem zajechałem do Pabianic dostarczyć "Porąbane Obrazy"
Chwilkę poczekałem, wysikałem Naszą (ten piesek poniżej), obejrzałem swoje obrazki w salonie bośmy się dawno nie widzieli.
Poznałem osobiście Małgosię (Bardz fajna babinka jak by to u nas na Podkarpaciu powiedzieli), odbyłem badanie wzroku i wybrałem oprawki.
Ponieważ wbrew pozorom łeb mam wielki nie wszystko pasowało na mnie i chwilkę to trwało. 
Niepokornie musiało być na kolorowo.



To jeszcze nie koniec historii.
Dostałem prośbę od znajomej Małgosiowej o szybki kontakt. 
Zamówiła prędziutko dwa obrazki bo szła na parapetówkę do M i jak rzekła
-Małgosi podoba się wszystko co pan robi więc poproszę.
Czasu było mało 
Wszystko się udało i obrazki dotarły na czas.


Co mogę jeszcze napisać.
Jest to przemiłe i cieszy mnie niezmiernie.
Fantastyczne spotkać kogoś kto potrafi docenić moją pracę, kto widzi w tych przedmiotach, a właściwie czuje to co ja tam chciałem utrwalić.
Dziękuję :)






Komentarze

  1. Się wzruszyłam, Kubo Żeligowski :) Dziękuję za ten post i za miłe słowa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz